Należę do grona osób, które uważają, że posiłek powinno się spożywać siedząc przy stole. Wszelkie ławy i barki śniadaniowe to dla mnie iście diabelskie wynalazki. Rozpowszechnione w PRL-u, co tylko potwierdza moje przypuszczenie co do natury ich pochodzenia.
W spadku po pierwszych właścicielach naszego domu otrzymaliśmy meble, które się w nim znajdowały - ku mojej wielkiej radości i rozpaczy męża, który nie do końca jest wielbicielem stylu vintage. Jesteśmy obecnie w posiadaniu prostokątnego rozkładanego stołu wykonanego z lakierowanego drewna. Do kompletu mamy 6 krzeseł z wyściełanymi siedziskami i oparciami, z tragiczną wyliniałą zieloną tapicerką. Mam nadzieję, że zarówno stół, jak i krzesła, po niewielkim liftingu uda się nam zachować i będą ozdobą domu jeszcze przez wiele lat. Odnowione oryginalne meble z epoki moim zadaniem są ciekawsze niż repliki i na pewno są staranniej wykonane niż meble współczesne (przetrwały w końcu próbę czasu). Należy jednak pamiętać o pewnych kompromisach np. nasz stół i krzesła są trochę niższe niż ich współczesne odpowiedniki. W latach 60-tych normy meblarskie były inne, bo statystycznie społeczeństwo był niższe niż obecnie. Nam to na szczęście nie przeszkadza.
Poniżej kilka zdjęć klimatycznych jadalni, które bardzo mnie inspirują. Wszystkie zdjęcia pochodzą z mojej ulubionej amerykańskiej strony www.designsponge.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz