Właśnie skończyły się wakacje, ale to nie oznacza, że nie można się wybrać na urlop. Bardzo lubimy jeździć we wrześniu nad polskie morze. Nie ma już tłumów. Na plaży można spotkać tylko emerytów i rodziców z malutkimi dziećmi. Pogoda nam nie straszna, byle by nie padało. Mała miejscowość, cisza i relaks ...
Znajomy mnie ostatnio zaintrygował wyznaniem, że jego szwagier z kolegą wynajmują dwie przyczepy campingowe na całe lato i stawiają je na Helu. Wywożą tam żony i dzieciaki, a sami dołączają do nich podczas weekendów. Jemu ten pomysł nie przypadł do gustu, mnie wręcz przeciwnie. Genialne w swojej prostocie i tanie rozwiązanie na spędzenie ciekawych wakacji.
Przyczepę można postawić w fajnym i wybranym przez siebie miejscu. Można ją kupić (np. do spółki z rodziną albo znajomymi) ale też wynająć. Część przyczep jest całoroczna, słyszałam o szaleńcu, który swoją stawia na parkingu pod czeskim wyciągiem i korzysta z niej podczas wypadów na narty. Warunki lekko spartańskie ale jest się jak by u siebie i zawsze o niebo lepiej niż pod namiotem. Co do tych straszliwych warunków, przedstawiam fotki odremontowanej przyczepy. Mnie się podoba, a Wam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz