piątek, 22 listopada 2013

Cotton Ball Lights


Zauważyłam, że na wielu blogach prezentowane są Cotton Ball Lights, więc postanowiłam pochwalić się i ja. Czuję się jak prawdziwa trendsetterka, bo ja mój sznur światełek kupiłam już w zeszłym roku. Spodobały mi się od pierwszego wejrzenia i pomimo, że cena jest zawrotna postanowiłam zaszaleć i je sobie sprawić.
Do wyboru są 4 różne długości sznura oraz 40 kolorów kul co w sumie daje niezliczoną ilość kombinacji. Zadanie to mnie przerosło, więc zamiast projektować samej wybrałam gotowy zestaw o nazwie 'New Design'. Składa się on z kul w kolorach pomarańczowym, beżowym, szarym i ciemnoszarym. Jest naprawdę ładny. Zestaw przychodzi niezłożony, więc można się pobawić przy zakładaniu kul na przewód ze światełkami (dokładnie taki sam jak lampki choinkowe, tylko w srebrnym kolorze). Z tego co pamiętam miałam super zabawę przy układaniu kolorystyki i pilnowaniu Obiego, który usiłował mi zwędzić kilka kul.

To zdjęcie zachęciło mnie do zakupu gotowego zestawu


W zeszłym roku światełka wisiały na ścianie podczas świąt i pewnie dlatego mój mąż ubzdurał sobie, że jest to ozdoba świąteczna. W tym roku bardzo się zdziwił, gdy wyciągnęłam je z szafy na koniec października (bo ze względu na kolorystykę super wpisują się w halloween'owe klimaty). Ale codziennie, gdy tylko się ściemni życzy sobie, żeby je włączyć aby był 'nastrój'.



Sznur w tym sezonie leży na parapecie w salonie. Oba koty były z początku szalenie tym faktem oburzone, bo jak wiadomo parapet jest koci. Ich złość objawiała się tak, że przez pierwszych kilka dni zrzucały lampki na podłogę, gdy byliśmy w pracy. Obecnie się poddały i wciskają swoje grube futrzane tyłki pomiędzy lampki. Ja postanowiłam też pójść im trochę na rękę, lub raczej łapkę, i zahaczyłam koniec sznura o klamkę okienną. Mają więcej miejsca dla siebie. Najbardziej niesamowite są reakcje przechodniów, którzy wieczorem zauważą Henia i Obiego siedzących w oknie, z mordkami oświetlonymi od dołu czerwono-pomarańczową poświatą :)





Zdjęcie z opisem pochodzi ze strony www.cottonballlights.pl gdzie możecie kupić lampki. Ja też będę musiała kupić dodatkowe kule, bo są one mimo wszystko dość delikatne (wykonane z bawełnianego sznurka) i kilka kul uszkodziło się w miejscu, gdzie nadziewa się je na lampki i spadają z nich. Trzeba też uważać podczas przechowywania lampek, bo lubią się 'wduszać', ale jest na to sposób - trzeba zdjąć kulkę i wypchnąć wklęsłe miejsce od środka czymś cienkim i łagodnie zakończonym (ja robię to pędzelkiem).

4 komentarze:

  1. Ja też swoje mam od zeszłego roku, ale używam ich cały rok. Na szczęście żadna kulka się nie zepsuła, ale dwa kolory mi się odwidziały, więc i tak zamierzam jakieś dokupić :-). Szkoda, że nie pokazałaś zdjęć z kocimi mordkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anicjo specjalnie dla ciebie usiłowałam zrobić zdjęcie kocim mordkom. Koty nie współpracują :(

      Usuń
  2. są już na mojej liście od dawna :) teraz czekam na wykończenie mieszkania i zajmę się wybieraniem kolorów lampek. Zastanawiam się nad pastelowymi lub tymi co ty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie lampki Cotton Ball Lights są dostępne tutaj:
    http://outlabsklep.pl/Cotton-Ball-Lights

    OdpowiedzUsuń